Adaptogeny, czyli rośliny mające określony, pozytywny wpływ na nasz organizm, z których chyba najbardziej znaną cechą jest zdolność do minimalizacji wszechogarniającego nas stresu. Stres nie tylko wpływa na nasze rozdrażnienie np. zbliżająca się klasówka, czy deadline w pracy, ale również oddziaływuje systemowo na nasz organizm.
Gdy stres daje się we znaki Żeń-szeń nie jedno ma imię...
Gdy stres daje się we znaki
Jeśli stres oddziałuje na nas krótkotrwałe, nie będzie z tobą niósł zbyt wielkich zagrożeń, a w przypadku stresu wynikającego z treningu siłowego, jeśli tylko zostaną spełnione inne wymagania w postaci właściwego dowozu makro- i mikroskładników oraz odpowiedniej regeneracji, może mieć pozytywny wpływ na wielkość i sprawność Waszych mięśni.
Najczęściej jednak mamy w obecnych czasach do czynienia ze stresem permanentnym, czyli stałym. I z takim rodzajem stresu nasz organizm już nie radzi sobie, tak dobrze. zaczynamy czuć się rozdrażnieni, zmęczeni, brak nam chęci do choćby najprostszych aktywności ruchowych. W dłuższej perspektywie, w takich warunkach, stres będzie również wykazywał negatywny wpływ naszego zdrowia. Zwiększyć się mogą np. częstotliwości (i okres wychodzenia) najmniejszych choćby infekcji, Nie wspominając nawet o poważniejszych stanach chorobowych.
Nic więc dziwnego, że dotknięci permanentnym i na dodatek często stale rosnącym stresem, szukamy możliwości, w jaki sposób możemy wspomóc nasz organizm oraz codzienne wysiłki fizyczne i intelektualne.
Jednym ze sposobów wspomagania naszego organizmu jest właśnie suplementacja (lub szerzej spożywanie) adaptogenów, a żeń-szeń jest chyba ich najbardziej znanym przedstawicielem.
Żeń-szeń nie jedno ma imię...
Pod ogólnym pojęciem żeń-szenia (w suplementacji) tak naprawdę kryją się ekstrakty z kilka różnych roślin.
Zaliczamy zatem do niech żeń-szeń azjatycki (inaczej zwany żeń-szeniem chińskim koreańskim czerwony i białym; po łacinie Panax ginseng), żeń-szeń amerykański (po łacinie Panax quinquefolis) oraz zwyczajowo żeń-szeń syberyjski, który jednak należy do zupełnie innej rodziny roślin (po łacinie Eleutherococcus senticosus).
Każda z wymienionych roślin nieco inny (a czasem nawet przeciwstawny) sposób oddziaływuje na nasz organizm.
Żeń-szeń azjatycki/koreański
Na przykład żeń-szeń azjatycki może poprawiać wytrzymałość fizyczną (przydatne zarówno na siłowni, jak i na bieżni), poprawiać waszą pamięć i koncentrację (przydatne w pracy i w szkole), pomagać radzić sobie z lękami depresją czy uderzeniami gorąca u pani w okresie menopauzy. Z kolei panowie, u których występują problemy z erekcją, również bardzo chwalą sobie ekstrakty z tej rośliny.
Najczęściej stosowane dawkowanie wynosi 200-400 mg dziennie.
Żeń-szeń amerykański
Amerykański żeń-szeń sprawdza się znakomicie, obniżając poziomu cukru po posiłku pacjentów z cukrzycą typu II. Jeden z rodzajów ekstraktu z amerykańskiego żeń-szenia stosowany jest również z powodzeniem w zapobieganiu przeziębieniom i grypie zwłaszcza u osób starszych.
Najczęściej stosowane w badaniach dawkowanie waha się w zakresie 100-3000 mg dziennie (w zależności od celu). Oczywiście w przypadkach problemów ze zdrowiem należy wpierw skonsultować się z lekarzem prowadzącym, a po jego ewentualnej akceptacji zaczynać od najmniejszych dawek.
Żeń-szeń syberyjski
Również żeń-szeń syberyjski, jeśli spożywany w przeciągu 3 dni od wystąpienia pierwszych objawów przeziębienia, już po dwóch dniach stosowania, może złagodzić jego przebieg. podobnie jak żeń-szeń amerykański sprawdzić się może również w kontroli poziomu cukru u diabetyków cukrzycą drugiego rodzaju.
Najczęściej stosowane dawkowanie wynosi 400 mg. Ogólnie nie poleca się przyjmować dłużej niż 6 tygodni.
Oczywiście zastosowań dla żeń-szenia jest znacznie więcej. Warto więc pamiętać o ich, ogólnie ujmując, właściwościach wspierających pracę naszego organizmu.
Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.